poniedziałek, 7 lipca 2014

Chapter 21

-Shawn, jesteśmy -krzyczę
Liam uśmiecha się i patrzy na mnie lekko zorientowany gdy widzi Harry'ego.Shawn wychodzi z biura i uśmiecha się do dzieci.
-Hej, dzieciaki.
-Cześć -mówią jednym głosem jak mężczyzna je przytula
-Blair, wielkie dzięki.Możesz wziąć sobie wolne do końca dnia.-mówi mój szef
Uśmiecham się i żegnam z Liam'em i z dzieciakami.Wracam z Harrym do samochodu.Wzdycham.
-Widzisz, nie było tak źle. -mówię do przyjaciela -Poza twoimi głupimi żartami o narkotykach.
-Powinnaś widzieć swoją minę.-mówi -Cały czas miałaś szeroko otwarte oczy.
On rozszerza własne oczy przedrzeźniając mnie.
-Jesteś takim idiotą. -mówię mu
Przewracam oczami. Harry wkłada swój kluczyk do stacyjki.
-O cholera! Skończyło mi się paliwo!
-Żartujesz! -krzyczę
-Tak -jego oczy tańczą z rozbawienia -Nie jestem tobą. -mówi i śmieje się jeszcze bardziej
-Ty mały gnojku -mówię uderzając go w ramię
-Totalnie mi uwierzyłaś.Jasna cholera, to najśmieszniejsza rzecz jaką widziałem przez cały dzień!
-Po prostu jedźmy już -mówię krzyżując ręce na piersi,ale nie mogę ukryć uśmiechu na mojej twarzy
Harry wyjeżdża z parkingu nadal się śmiejąc.
-O mój Boże, brzuch mnie boli ze śmiania się z ciebie.
-Zamknij się -mówię
-Ale musisz przyznać że to było cholernie zabawne.
-Oh, proszę...
-No dalej, Blair, misiaczku.-mówi
Cholera,oczywiście musiał użyć przezwiska.
-Gdzie twoje poczucie humoru? -kontynuuje -Masz okres, czy coś? -unosi brwi
Odwracam się do niego gwałtownie.
-Harry! -krzyczę poirytowana
-W porządku jeśli masz. Przecież byłem z tobą kiedy dostałaś go po raz pierwszy.-gryzie wargę aby znowu się nie roześmiać
-Obiecałeś ,że już nigdy o tym nie wspomniesz! -krzyczę rumieniąc się wściekle
-Przepraszam, przepraszam...ty....po prostu ty myślałaś, że się czymś skaleczyłaś -prycha i znowu zaczyna się głośno śmiać -Bo była tam krew, znaczy...okej, skończyłem...
-O Jezu! -kładę ręce w dłonie
-Tak właściwie to słyszałem żart o okresie. -mówi Harry zwracając się do mnie
-Nie chcę tego słuchać!
-Dobra co mówi tampon do tamponu?
-Nie słucham....
-Nic ,bo zatykały zdzirę. -on znów wybucha śmiechem
Od długiego czasu nie widziałam Harry'ego tak dużo się śmiejącego.Nic nie poradzę na to,ale myślę, że to w takim Harrym się zakochałam.
-Myślę,że zrozumiałaś ,ponieważ...
-Zrozumiałam, zrozumiałam! -krzyczę i przykładam swoją rękę do jego ust
Harry wjeżdża na podjazd.Jego oczy są jasne i pięknie zielone jak powoli zdejmuje moją rękę z jego ust.Rumienię się.
-Dzięki za podwiezienie...
Mówię wychodząc z auta ,ale nagle orientuję się, że nie stoimy pod moim domem tylko Harry'ego.
-Dlaczego tu jesteśmy? -pytam
-Pomyślałem,że może chcesz odpocząć od rodziny.
Chłopak wzrusza ramionami i wchodzi do domu.
-Chcę żebyś zabrał mnie do domu. -mówię stanowczo wchodząc za nim do środka
-Dlaczego? -odwraca się,a jego oczy są lekko zmartwione
-Po prostu...kiedy ostatnim razem rozmawialiśmy...-patrzę w bok
-Powiedziałaś ,żebym wyszedł.
-Mówiłeś jak nie odpowiedni jesteś dla mnie Nie chcę cały czas kłócić się o to w kółko i w kółko.
-Cóż to jest to co właśnie robimy, tak? Cały czas te same kłótnie.Kurwa, cała nasz przyjaźń jest oparta na tym samym powodzie kłótni. -mówi
-Harry...
-I tak w kółko, ty i ja.Wkurzasz mnie ,a potem ja czuję się okropnie więc cię odnajduję ,a potem walczymy jeszcze raz! -podnosi głos
-Harry.
-Szczerze mam tego dość, Blair!
-Harry!-uciszam go -Zostanę.
-Naprawdę? -jego oczy się rozszerzają
Kiwam głową.
-Jeśli to dla ciebie tyle znaczy. -mowię
-Zna...znaczy-przyznaje -Nie byłem w stanie spać ostatnio.
-Dlaczego? -pytam
-Myślę,że to bezsenność.I myślę, że ty jesteś jej powodem. -mówi
Moje serce trzepocze kiedy chłopak robi krok w moją stronę.Delikatnie zakłada mi niesforne kosmyki za ucho.
-Doprowadzasz mnie do szaleństwa, Blair. Naprawdę do szaleństwa.
-Dla przypomnienia to ja dzisiaj przez przypadek do ciebie zadzwoniłam.Nie stałoby się tak gdyby...
Harry ucisza mnie przykładając swoje usta do moich i pchając mnie na ścianę w kuchni.Jego język szybko odnajduje mój i czuję,że gdybym nie była oparta o ścianę roztopiłabym się. Harry w końcu się odsuwa pozwalając złapać mi oddech.
-Czy zrobić ci coś do jedzenia? -pyta
-Nie,w porządku. odpowiadam
-Okej -odwraca się ,a ja zauważam jak chwyta książkę z kuchennego blatu. To 'W Pierścieniu Ognia' druga część 'Igrzysk Śmierci'.
-Harry- mówię,a chłopak odwraca się do mnie -Od kiedy czytasz?
On rumieni się i patrzy na książkę w ręku.
-Nie mogę spać,a pamiętam jak zawsze mówiłaś,że czytanie pomaga ci zasnąć.....więc czytam przed zaśnięciem.
-Naprawdę? -uśmiecham się z niedowierzaniem
Kiwa głową.
-No dalej,wyśmiej mnie.
-Nie -mówię przechodząc przez pomieszczenie i zostawiając na jego ustach krótki pocałunek. -Jestem z ciebie dumna. -mówię odsuwając się
On rumieni się ponownie i przewraca na mnie oczami.
-To nie jest taka dobra książka.
-Kłamca - mówię śpiewnie wchodząc po schodach -Jest świetna i ty to wiesz.
-Peeta jest taką cipą -mówi przewracając -Na razie tylko wie jak przywalić pięścią.
Śmieję się.
-Siła fizyczna nie jest jest jedyną rzeczą dzięki, której można wygrać igrzyska, drogi Harry.Musisz mieć jaką broń.
-Oh,gówno prawda. -mówi Harry -A co z Cato? Używał siły fizycznej i prawie wygrał.Punkt dla niego. -uśmiecha się głupawo
-Nie staraj się sprzeczać zemną w kwestii 'Igrzysk Śmierci' ,bo trafisz do grobu. -mówię z przekąsem
-Tak?
-Tak
Obkręcam się i wystawiam Harry'emu język jak robiłam to kiedy byłam mała.Harry chwyta moje ręce.Cofam się dopóki natykam się na drzwi do sypialni.On opiera dłonie na mojej talii,a ja zakładam mu ręce na szyję.
-Może jestem jak Cato? -mówi -Wzbudzający strach i silny. -opiera swoje czoło o moje -Niszcząc wszystko co stanie mi na drodze.
Przesuwa kciukiem po moim policzku.
-Może jesteś Rue.Mała i bystra, która każdemu pomaga. -kontynuuje
Harry całuje mój nos, potem powoli kąciki moich ust.
-Może jesteś jak Peeta. -mówię -Który kocha dziewczynę przez całe swoje życie,ale boi się jej powiedzieć.-uśmiecham się
Harry się śmieje zanim delikatnie całuje moje usta.
-Jeśli jestem jak Peeta to ty jesteś Katniss.-mówi całując miejsce przy moim uchu -Dziewczyna ,która nie wie jaki wpływ ma na mnie.
On bierze moją twarz w dłonie i całuje mnie.Harry wplata palce w moje włosy by przyciągnąć mnie jeszcze bliżej.Harry jest jedyną osobą ,którą chcę kiedykolwiek całować.Jedyną osobą, którą chce aby mnie trzymała w ramionach i jedyną osobą, którą chcę kochać.Kocham go.Wyrywam się z uścisku Harry'ego aby ziewnąć.Nie zdawałam sobie sprawy jak jestem zmęczona aż do teraz.
-Chodźmy do łóżka -mówi ciągnąc mnie do swojego pokoju.Stoję niezdarnie jak on przekopuje szufladę aby znaleźć dla mnie jakąś bluzkę.Wręcz mi jeden z wielu jego t-shirt'ów.Wkładam ją pod pachę jak zdejmuję moje buty i ustawiam je starannie przed drzwiami.
-Idę się przebrać -mówię kierując się do łazienki
-Zawsze się możesz przebrać tutaj. -mówi figlarnie
Moje policzki rozgrzały się do czerwoności.
-Daj spokój, braliśmy wspólne kąpiele jako małe dzieci! Myślę,że cię już widziałem.
-Zamknij się! -odszczekuję zamykając drzwi do łazienki.Układam moje ubrania starannie na łazienkowym blacie i wkładam koszulkę Harry'ego.Wracam do pokoju i zastaję go leżącego na łóżku i czytającego książkę.Uśmiecham się patrząc na niego przez kilka chwil.
-Dlaczego kurwa w refrenie cały czas powtarza się 'tick tock' i kim kurwa jest ta Kesha ? -pyta
Śmieję się i podchodzę do niego.Wspinam się pod kołdrę i przysuwam bliżej chłopaka bym mogła czytać mu przez ramię.Odwraca się i całuje mnie w czoło.Po tym jak zamyka książkę patrzy na mnie przez moment i gasi światło.Przewracam się w przeciwną stronę łóżka i zamykam oczy.Kilka minut później czuję jak Harry owija w okół mnie swoje ręce i przyciąga mnie do siebie tak ,że moje plecy dotykają jego klatki piersiowej.
-Kocham cię -mówi mi do ucha -Słodkich snów
Jedyne co pamiętam to ,że zasnęłam uśmiechnięta.

                                                   *****

czytasz = komentujesz <3


2 komentarze:

  1. Awwwwww ♥♥♥♥
    Jak ja ich kocham ;* Kocham, kiedy są razem szczęśliwi, kiedy się całują, przytulają, wyznają sobie miłość ♥♥♥
    Oni są słitaśni, dopóki się nie kłócą ;* A nie, jednak nie, ja ich przecież zawsze kocham ♥♥♥
    Ale ciebie kocham najbardziej ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze przepraszam Cię Kochanie Ty Moje, że z anonima, ale nw czemu, nie mogę się zalogowac.
    Po drugie, przepraszam, że nie komentowałam ♥♥
    Po trzecie, uwielbiam tego bloga, uwielbiam Blarry ♥
    Po czwarte, i chyba ostatnie XD KOCHAM CIĘ I TO, ŻE TŁUMACZYSZ ♥♥♥♥
    Twoja i tylko Twoja Caroline :*

    OdpowiedzUsuń