niedziela, 24 maja 2015

Chapter 57


Połykam dwie tabletki przeciwbólowe i przykładam palce do moich skroni.
-Jak bardzo byłam pijana?-pytam
-Oh, kochanie byłaś cholernie wstawiona -mówi śpiewnie dziewczyna i podchodzi do szafy wyjmując z niej top i dżinsy.
-Masz, załóż to -instruuje
Za chwile przyjdzie Jade, aby zaprowadzić cię na zajęcia z literatury.
-Ja nie chcę -jęczę
-To pierwszy dzień! Jesteś nieobecna, wylatujesz. Teraz zakładaj te pieprzone ciuchy. -Eleanor uśmiecha się słodko i odwraca do lustra, układając włosy.
Wywlekam się z łóżka i ubieram dżinsy i bluzkę. Decyduję, że włosy pozostawię rozpuszczone. Na rzęsy nakładam czarną maskarę i odwracam się do Eleanor.
-W skali od przyzwoicie do kurewsko, jak wyglądam?- pytam
Eleanor patrzy na mnie.
-Ślicznie
Prycham.
-Jasne- mówię i słyszę pukanie do drzwi
-To Jade -mówi El kiedy otwiera drzwi
Dziewczyna uśmiecha się do nas, jej granatowe włosy układają się w fale na jej ramionach.
-Dzień dobry -mówi -Dobrze wyglądasz -komplementuje mnie
-Taa, jasne -mówię -W życiu mnie tak nie bolała głowa -narzekam
-Niall powiedział mi, że piłaś drinka za drinkiem. Nieźle.
Wzruszam ramionami.
-A teraz tego wszystkiego żałuję-mówię
Eleanor bierze swoje rzeczy, a ja wkładam telefon do kieszeni spodni, a wszystkie potrzebne książki chowam do torby. Cała nasza trójka wychodzi z akademiku. Eleanor przytula mnie.
-Powodzenia-mówi -Ja uciekam na socjologię.
-Dziękuję- mówię zanim dziewczyna odchodzi zostawiając mnie z Jade
Odwracamy się i kierujemy w stronę budynku, gdzie mają odbyć się nasze zajęcia.
-Cieszysz się na twoje pierwsze zajęcia?
-Właściwie, tak. Czy profesor od literatury jest miły?
Jade kiwa głową.
-Bardzo -Jest bardzo miły i ma bardzo dobre podejście do ludzi. Znam go już od dwóch lat.
-Świetnie-mówię

Wkrótce jesteśmy w głównym budynku i kierujemy się do sali od literatury. Większość studentów już siedzi na swoich miejscach. Niektórzy z nich piszą coś w swoich notatnikach, a inni rozmawiają między sobą. Jade i ja zajmujemy miejsce w trzecim rzędzie.
-Cieszę się, że przynajmniej znam kogoś z tej klasy -mówię do Jade
-Ja też. Nie wielu moich znajomych jest na literaturze.
-Oh?
-Tak. Większość z nas chodzi na inne kierunki.
-Czy Perrie tu chodzi? Była przecież wczoraj na imprezie.
-Nie, nie chodzi. Mieszka w mieście z matką, ale bywa tu często, aby odwiedzać Zayna. Ona uczy się online.
-Naprawdę? Na jakim kierunku?
-Socjologia i muzyka.
-Wow-komentuję
-Tak. Jest bardzo inteligentna. Chciałabym, aby tu chodziła, ale musi zostać w mieście.
-Dlaczego?
-Jej rodzice mają jakieś problemy ze zdrowiem
-Ah
Zanim Jade zdąży odpowiedzieć, mężczyzna wchodzi do klasy, zamykając za sobą drzwi.
-Dzień dobry, proszę zająć swoje miejsca i wyłączyć telefony komórkowe. -mówi i kładzie swoje rzeczy na biurku. -Jestem profesor Locke. Będę waszym nauczycielem literatury w tym semestrze. Zacznijmy od spraw organizacyjnych -pan Locke zaczyna pisać po tablicy
Reszta lekcji mija na słuchaniu reguł i zasad, jakie pan Lock stosuje na lekcjach. Po ich wysłuchaniu nabieram szacunku do mężczyzny. Cieszę się, że będę mogła uczestniczyć w jego lekcjach.
Jade i ja wychodzimy z budynku na plac.
Rozmawiamy o właśnie zakończonych zajęciach. Podnoszę wzrok i zauważam Nialla, kierującego się w naszą stronę.
Myślę, że nigdy nie miałam wystarczająco czasu ani okazji, aby dokładnie przyjrzeć się chłopakowi. Jego blond włosy zaczesane są do góry, a niebieskie oczy błyszczą przy świetle słońca. Tatuaże widniejące na jego ramionach współgrają z czarnym kolczykiem w jego wardze. Chłopak uśmiecha się do nas wytrącając mnie z zamyślenia.
-Witam panie
-Hej, Niall- mówi Jade -Jak tam lekcja?
-Świetnie. Już rozdali nam pierwsze projekty -uśmiecha się do mnie -Ładnie wyglądasz, Blair.
Lekko się rumienię.
-Dziękuję-mówię
-Jak tam kac?- pyta
-A jak myślisz? - unoszę brwi
-Po siedmiu szotach czystej wódki, nie ma mowy, że nie boli cię głowa.
-Połknęłam już dwie aspiryny-mówię -Nie pomogły
-Ah, najlepszą metodą na kaca jest sen.
-Muszę to wypróbować-mówię
Niall uśmiecha się do mnie, a ja do niego.
-Skończyliście już flirtować, bo chciałabym pójść do następnej klasy.
Rumienię się, a Niall się śmieje.
-Do zobaczenia później -mówi chłopak i odchodzi w innym kierunku
Jade i ja ruszamy na naszą następną lekcję.
-On cię bardzo lubi- mówi Jade
-Wątpię
-Och, no dalej. Przecież widziałam co przed chwilą się działo.
-To źle to zinterpretowałaś -mówię
-Daj mu szansę! Niall jest naprawdę fajnym chłopakiem. I słyszałam, że jest dobry jeśli chodzi o wyrzucanie go z pracy.
Uderzam dziewczynę lekko w ramię.
-Jade!
-Tylko się droczę -mówi -Wyglądalibyście razem uroczo.
Wzruszam ramionami.
-Nie wiem. Mój ostatni związek skończył się porażką....
-W porządku. Jestem pewna, że Niall poczeka aż będziesz gotowa na związek -dziewczyna uśmiecha się pocieszająco
-Dużo wiesz o Niallu- mówię unosząc brwi -Czy jest coś, czego mi nie mówisz?
-Nie, jesteśmy po prostu dobrymi przyjaciółmi. Mogę powiedzieć, że nawet uratował mi życie.
-Naprawdę?
-W zeszłym roku umawiałam się z takim chłopakiem. Totalny kretyn. Upijał się. Zdarzało się, że mnie bił. Raz Niall był w moim pokoju w akademiku, aby pomóc mi z nauką. Zobaczył co się dzieje i uderzył go.
-Wow-mówię zaszokowana z jaką łatwością opowiada o tym Jane
-Tak. Gdyby nie Niall, nie wiem gdzie bym teraz była. -mówi -Chodzi mi o to, że Niall dobrze traktuje dziewczyny. I to jest ważne.
-Zgadzam się-mówię kiwając r
Jade uśmiecha się, spowalniając kroku, a wreszcie się zatrzymując.
-Wydajesz się dobrą dziewczyną, Blair. Nie pozwól, aby przeszłość na to wpłynęła.
Uśmiecham się, myśląc nad jej słowami.
Kiwam głową i krzyżuje ręce.



Siadam przy kafejce, czekając na Eleanor. Spotykamy się tak już przez dwa tygodnie. To fajne miejsce, aby się skoncentrować przy aromacie świeżej kawy. Zawsze siedzimy przy stole obok okna, aby obserwować co dzieje się na zewnątrz. Zajmuje się właśnie moją pracą pisemną z literatury, przepisując myśli na papier. Patrzę na moje notatki, starając się skupić. Biorę łyka mojej gorącej kawy.
Jest koniec września, na dworze robi się coraz chłodniej. Dzisiaj jest wyjatkowo zimno. Owijam mój szary sweter ciaśniej w okół siebie. Zakładam włosy za ucho. Podnoszę długopis i właśnie mam zamiar pisać, kiedy słyszę szamotaninę przy kasach.
-O, cholera! Nie chciałem!
Podnoszę głowę i dostrzegam Nialla, trzymającego kubek kawy w ręce. Wysoka dziewczyna z czerwonymi włosami patrzy na niego wściekle z białą bluzką poplamioną kawą. Dziewczyna odwraca się i wychodzi z kawiarni trzaskając drzwiami.
-Niall?-pytam wstrzymując śmiech
Chłopak odwraca się w moją stronę i uśmiecha do mnie. Siada na krzesło, naprzeciwko mnie.
-Chciałem się przywitać, ale ta suka zagrodziła mi drogę. Nie chciałem jej opluć, ale ta kawa była...
-Strasznie gorąca -kręcę głową z politowaniem przykładając długopis do ust
-Nie powiemy o tym nikomu -mówi Niall
-Miałeś na myśli, że ty nikomu o tym nie powiesz -uśmiecham się pod nosem
Niall przewraca oczami.
-Jeśli Eleanor dowie się, że zrobiłem to ponownie....
-Ponownie? -zaczynam się śmiać
Niall lekko się rumieni.
-Niee...-zaczyna
-W porządku, zatrzymam dla siebie ten twój mały sekrecik -śmieję się lekko
Niall uśmiecha się i opiera o krzesło.
-Więc nad czym pracujesz? -pyta
Patrzę na moje notatki porozwalane po stole.
-Literatura-odpowiadam -Masz jakiś pomysł, gdzie może być El? -pytam
-Żadnego. Nie widziałem jej od wczorajszego wieczoru.
Wzdycham cicho.
-Napisała mi, że właśnie skończyła zajęcia
-Cóż, masz moje towarzystwo -Niall posyła mi szczery uśmiech
Śmieję się lekko.
-Świetnie-mówię porządkując moje notatki -Jak ci idą rysunki graficzne? -pytam
Niall sięga do torby i wyjmuje portfolio.
Przewraca kilka kartek i odwraca go w moją stronę.
-Mój najnowszy-mówi wskazując na rysunek -Zostanie oceniony w ten piątek.
 Przyglądam się badawczo ilustracji. Widać na niej blond włosą dziewczynę stojącą bokiem do lustra. Przyjazny uśmiech widnieje na jej twarzy, kiedy patrzy przed siebie. Po drugiej stronie kolory są ciemne i głębokie. Ta sama dziewczyna stoi naprzeciwko tej pierwszej, dzieli je jedynie lustro. Jej twarz wyraża złość, jej wzrok jest tajemniczy, włosy ma czarne, a cerę bladą. Doskonale widać kontrast pomiędzy dwiema osobami.
-Wow-komentuję
-Chciałem narysować wnętrze, osobowość dziewczyny kontra jej zewnętrzny wygląd -mówi Niall -Temat dotyczył sportretowania depresji.
Przełykam gule w gardle. Wiem dużo o depresji, za dużo. Spoglądam na Nialla.
-Jest piękny-chwalę jego rysunek -Masz umiejętności.
Niall wzrusza ramionami.
-Mam nadzieję, że dostanę dobrą ocenę. Ciężko pracowałem nad tym rysunkiem.-mówi i chowa portfolio z powrotem do torby
-Jestem pewna, że dostaniesz.
-Więc, masz jakieś plany na piątek -pyta Wzruszam ramionami.
-Miałam dzwonić do mojego taty-mówię -Tylko tyle.
-A co ty na to -mówi Niall pochylając się w moją stronę -Jeśli dostanę wysoką ocenę, umówisz się ze mną na piątek wieczór.
Mrużę oczy. Nie byłam na randce od....od kiedy spotykałam się z Harrym. Jestem pewna, że ruszył dalej, to czemu ja nie powinnam?
-Umowa stoi-odpowiadam z uśmiechem na twarzy
-Wspaniale -Niall odwzajemnia uśmiech
-Teraz mam wielką nadzieję, że dostanę dobrą ocenę -mówi, a się rumienię
-Zjeżdżaj z mojego miejsca Horan- Eleanor pojawia się przed nami z rękoma pełnymi książek
-Jak chcesz-mówi chłopak i wstaje -Do zobaczenia, Blair-żegna się, zakłada torbę na ramię i wychodzi z kawiarni
El siada na swoim miejscu i patrzy na mnie zmrużonymi oczami.
-Do zobaczenia? Czy coś mnie ominęło?
Wzruszam ramionami.
-Może tak, a może i nie wychodzę z Niallem w piątek wieczór.
Eleanor otwiera szeroko oczy.
-Nie ma kurwa mowy!- piszczy, uderzając mnie lekko w ramię
Moje policzki przybierają kolor purpury.
-Więc rozumiem przez to, że ruszasz dalej? Przeszłość nie ma znaczenia?
-El przechyla lekko głowę
Wiem, że mówi o Harrym.
Odchrząkuję i kilka razy klikam długopisem.
-Nie wiem-odpowiadam szczerze -Lubię Nialla. Jest miły -wzruszam ramionami
Eleanor uśmiecha się.
-Więc pomożesz mi się wyszykować na piątek?-pytam
-Od tego są przyjaciółki, kochanie. A teraz choć. Słońce zachodzi. Musimy wracać do akademiku.
Przyjaciółki. Nazwała nas przyjaciółkami.
Nigdy nie miałam przyjaciela, którym nie był Harry. Przez lata to był wyłącznie Harry. Przełykam ślinę, zabieram moje notatki i kiwam głową kierując się wraz z El do wyjścia.
Chłodne, wieczorne powietrze uderza w nas kiedy kierujemy się do budynku. Drżę i owijam się ciaśniej swoim swetrem. Rozmawiamy o zajęciach i mojej nadchodzącej randce z Niallem. El piszczy i powtarza mi, że Niall jest odpowiedni dla mnie. Chichoczę cicho i spuszczam głowę.
-Nie widziałam Louisa przez parę tygodni. Może byśmy go niedługo tu ściągnęły?-proponuje El
-Tak, byłoby świetnie. Tęsknię za nim-zgadzam się
-Może w przyszły weekend? W tym tygodniu mam wiele ważnych spraw do załatwienia jeśli chodzi o moje zajęcia, ale następny mam wolny.
-Brzmi dobrze -mówię -I staraj się wtedy nie hałasować w nocy. Też potrzebuję snu.
Eleanor rumieni się.
-Ćśśś-szepcze, ale mały uśmiech pojawia się na jej ustach
Wkrótce docieramy do naszego akademiku. Wzdychamy z ulgą kiedy wchodzimy do ciepłego pokoju.
-Myślę, że Bóg zostawił dla nas włączone ogrzewanie-śmieje się El zdejmując szal
-Tak-zgadzam się
Siadam na kanapie i włączam telewizor, kiedy Eleanor robi popcorn. Postanawiamy obejrzeć jakiś reality show, który doprowadzi nas do śmiechu.
Drzwi do naszego pokoju nagle się otwierają. Do pomieszczenia wbiega Leigh.
-Dobra, która z was to zrobiła?!
-Co?-pytam
-Zniknęły mi wszystkie majtki! Wiem, że któraś z was, suki to zrobiła, bo Jade zaprzeczyła tak samo jak Jesy i Niall...
-Tego szukasz?-Perrie wchodzi do pokoju koszem bielizny pod pachą
Jej włosy związane są w luźnego kucyka. Na jej ustach widnieje uśmiech.
-Ty!- sapie Leigh
-Nie wiedziałam, że to ty zabrałaś-mówi Eleanor
-Nie wiedziałam, że jesteś na terenie kampusu -dodaję
Perrie wzrusza ramionami.
-Zostaję z Zaynem na weekend -oznajmia -A, że nie miałam co robić to pożyczyłam sobie twój koszyczek bielizny -zwraca się do Leigh
Dziewczyna zabiera kosz z rąk Perrie.
-Różowo włosa suka -mamrocze
Perrie śmieje się i wystawia Leigh język, która przewraca oczami prychając.
-Chcecie obejrzeć z nami telewizję? -proponuję
-Ohhh, taaak -odpowiadają Perrie i Leigh i dosiadają się do nas na kanapie
Uśmiecham się kiedy rozmawiamy i śmiejemy się z oglądanego właśnie programu.
Myślę, że nigdy nie miałam tylu przyjaciół w całym moim życiu...przynajmniej jeśli chodzi o dziewczyny. Od dawna byłam przekonana, że Harry jest moim jedynym przyjacielem, nawet jeśli on miał innych. Czuję się dobrze, będąc częścią tej grupy.
Perrie i Leigh-Anne wychodzą około dwudziestej drugiej. Perrie mówi, że musi ugotować coś dla Zayna, bo inaczej ten pójdzie spać głodny. Śmieję się i przytulam obie dziewczyny na pożegnanie.
-Perrie i Zayn -mówi El kręcąc głową -Zachowują się jakby byli małżeństwem
-Równie dobrze mogliby być -komentuję
tłumiąc ziewnięcie
-Chciałabym mieć taką relację kiedyś z Louisem-wzdycha Eleanor
-I na pewno tak będzie -mówię -Widzę jak dobrze czujecie się razem.
Eleanor rumieni się.
-Wystarczy tego gadania o mnie i o Louisie. Jestem wykończona. Dzięki Bogu za jutrzejszy piątek.
-Powiedziałabym raczej, dzięki Bogu, że jutro jest piątek... -poprawiam ją
-Oh, zamknij się kurwa i zgaś światło!
Chichoczę. Gaszę światło i kładę się do łóżka.
Moje myśli wędrują nagle do Harry'ego.
Czy nadal męczy go bezsenność? Czy nadal chodzi do doktora Stone'a? Dzisiaj jest czwartek, dzień wizyty. Czy poszedł na wizytę?
Nie, nie poszedł, podpowiada mi mój umysł. Szedł kiedy ja go tam zaciągałam.
Przewracam się na drugi bok.
Czy nadal mnie kocha?
Nie! Jeśli tak to by mnie nie zdradził.
Ale powiedział, że mnie kocha.
Zdradził cię!
Zamykam oczy, aby powstrzymać moją wewnętrzną walkę. Chce odsunąć Harry'ego jak najdalej od moich myśli.
Jeśli nie, z pewnością sama zacznę cierpieć na bezsenność.

                            
                                                                     *****

Blair i Niall?! Sama nie wiem co o tym myśleć. Raczej pozostanę przy #TeamBlairry.

czytasz = komentujesz <3



1 komentarz:

  1. Ja też zostaję przy #TeamBlairry ^_^
    Czekam na kolejny rozdział ;*♡

    OdpowiedzUsuń