wtorek, 2 czerwca 2015

Chapter 58


-Ow, Eleanor...
-Trzymaj, trzymaj!
-Uważaj na moje oko!
-Cierpienie dla piękna, Blair. Cierpienie dla piękna.
-Skończyłaś?!
-Prawie....już-dziewczyna odsuwa się zamykając eyeliner -Pięknie -stwierdza
Patrzę na nią.
-Przekonaj mnie.
-Słuchaj, wychodzisz z kimś. Jako twoja współlokatorka i najlepsza przyjaciółka muszę dopilnować, abyś wyglądała najlepiej, a tak właśnie jest.
Zaciskam szczękę i odwracam się do lustra. Otwieram szeroko oczy na to, co zrobiła Eleanor. Czarne, wąskie kreski widnieją na moich powiekach, podkreślając mój niebieski kolor oczu. Moje usta mają jasnoróżowy odcień. Włosy układają się falami na moich ramionach. Mam na sobie czarne dżinsy i biały, luźny sweterek. Na włosach mam założoną srebrną bandanę. Czuję ukłucie w sercu. Szkoda, że nie mam wstążki mojej mamy. Na taką okazję byłaby idealna.
-Wyglądasz zajebiście -mówi -Cierpienie dla piękna.
Słyszę pukanie do drzwi i moje serce podskakuje. Biorę telefon i chowam go do mojej kieszeni. Zakładam skórzaną kurtkę i uśmiecham się do El podekscytowana, zaraz zanim otwierają się drzwi.
-Blair -mówi Niall kiedy na mnie patrzy -Wyglądasz....
-Zajebiście -kończy Eleanor
-Tak- zgadza się chłopak
Uśmiecham się.
-Dziękuję.
Zabieram klucz i posyłam El znaczące spojrzenie.
-Do zobaczenia -mówię do dziewczyny
-Zabezpieczcie się! -krzyczy Eleanor kiedy zamykamy drzwi
Rumienię się i kręcę głową.
-Przepraszam za nią -mówię kiedy wychodzimy z budynku i kierujemy się w stronę samochodu chłopaka
-Bez obaw. Znam ją ponad dwa lata. Zdążyłem się przyzwyczaić.
Śmieję się kiedy otwiera przede mną drzwi do srebrnego sedana. Siadam na miejscu pasażera, biorąc głęboki oddech. -Twój samochód pachnie nowością-mówię kiedy Niall odpala auto
-Podoba ci się? -pyta
-To tak jakby mój ulubiony zapach -stwierdzam
Oprócz zapachu Harry'ego, dodaje w myśli. Potrząsam głową, aby wyrzucić tą myśl. Nie lubisz zapachu Harry'ego, wmawiam sobie. On pachnie zdradą.
-Mój też! -ożywia się
-Nie na mowy!
-Jest mowa!
Zaczynamy się śmiać. Czuję się z Niallem tak swobodnie. Lubię to uczucie.
-Więc gdzie jedziemy? -pytam
-Do włoskiej restauracji -odpowiada -Wszyscy, którzy chodzą do tego collegeu byli tam przynajmniej raz.
-Hmmm-patrzę przez szybę samochodu -Więc co dostałeś za ten rysunek? -pytam
-Idealną ocenę -odpowiada z uśmiechem -Ale coś mi mówi, że poszłabyś ze mną obojętnie co bym dostał-uśmiecha się pod nosem
-W twoich snach!
Niall śmieje się.
Jedziemy przez chwilę w komfortowej ciszy. Niall wreszcie zatrzymuje samochód przed małym bistro. Widzę stoły nakryte białymi w czerwoną kratę obrusami i palące się na nich świeczki.
-To miejsce jest wspaniałe -mówię kiedy wchodzimy
-Wiem-zgadza się -Jedzenie też mają wspaniałe.
Kelnerka podchodzi do nas i podaje nam menu.
-Co polecasz?-pytam Nialla
-Pasta marinara -odpowiada
-Nie ma mowy!
-Co?
-Pasta marinara to moje ulubione danie-mówię
-Moje też!
-Naprawdę?
-Naprawdę!
Śmiejemy się.
Dopiero teraz dostrzegam jak piękne są oczy Nialla. Są podobne do moich, ale o kilka odcieni jaśniejsze. Czuję, że mogłabym wpatrywać się w nie godzinami. Oczy Harry'ego są zupełnie inne.
Spuszczam głowę na wspomnienie o Harrym. Dlaczego czuję się winna za przyjście tutaj z Niallem? Harry i ja nawet się ze sobą nie kontaktujemy. On prawdopodobnie jest gdzieś z Jane. To dlaczego czuję się, jakbym robiła coś złego?
-Wszystko w porządku? -pyta mnie Niall kiedy kelnerka podchodzi do naszego stolika
Kiwam głową i patrzę na kobietę.
-Dwie pasty marinara -Niall składa zamówienie
Dziewczyna kiwa głową i zapisuje to w notatniku.
-Coś jeszcze? -pyta
-Tak, kieliszek wina -mówię zanim zdążę się powstrzymać
Niall uśmiecha się pod nosem.
-Dwa kieliszki -mówi, mrugając do mnie
Kelnerka odchodzi od nas, mamrocząc, że za chwile przyniesie nasze zamówienie.
-Co planujesz po skończeniu collegeu? -pytam Nialla
-Chciałbym zostać grafikiem dla magazynu, czy coś. To byłoby świetne -opiera się o oparcie krzesła
-Interesujące-mówię
-A ty?
-Chcę zostać pisarką-czerwienię się
-Dlaczego się rumienisz?-pyta
-Nie wiem, Harry....chodzi mi o to, że niektórzy wyśmiewali mnie za to -temperatura wydaje się rosnąć, kiedy wspominam imię Harry'ego, podwijam szybko rękawy
-Nie będę się z ciebie śmiał -mówi -Myślę, że to jest całkiem urocze -wydaje się, że zignorował moją wzmiankę o Harrym, za co jestem mu wdzięczna
-Tak myślisz?
-Oh, tak. Tworzę sztukę rysunkami, ty słowami.
Uśmiecham się. Harry nigdy by mi tego nie powiedział.
Wzrok Nialla wędrują po mojej ręce, aż zatrzymuje się na mojej bliźnie. Dostrzegam to i opuszczam rękaw swetra.
-Słyszałem o tym, co się stało -mówi cicho
-Oh
-Taa, pracuje z Harrym, pamiętasz?
Zapomniałam o tym.
-Oh, racja.
Niall podwija z powrotem rękaw mojego swetra i przejeżdża palcami po mojej ręce.
-To piękna blizna -mówi -Na pięknej dziewczynie.
Rumienię się i uśmiecham się pod nosem.
Harry wyłącznie raz nazwał mnie piękną.
Ponownie karcę się w myśli.
Przestań porównywać Nialla do Harry'ego, nakazuje sobie.
-Tak dla wyjaśnienia, Jane to pierdolona suka.Wszyscy to wiedzą.
-Wiec jak sprawy w studiu w Eda? -pytam chcąc zmienić temat
-Ed przeprowadził swoją dziewczynę, bo chciała tatuaż na nadgarstku. Pierwotnie ona była moją klientką, ale Ed wytatuował ją za mnie. Samolubny drań.
Śmieję się.
-Ed wydaje się fajny. Rozmawiałam z nim tylko raz, ale nadal tak uważam.
-Mam jutro lunch z nim i z Zaynem. Jak chcesz możesz z nami pójść.
Wzruszam ramionami.
-Brzmi jak męskie spotkanie -mówię
-Będziesz nas pilnować -Niall rusza brwiami
Śmieję się.
-Dobrze, dobrze
Kelnerka przynosi nasze jedzenie. Przeprowadzamy małą rozmowę podczas posiłku. Niall miał rację, pasta marinara jest pyszna. Kończę na dwóch lampkach wina. Niall na jednej, ponieważ prowadzi samochód. Przy kolacji śmieje się więcej niż powinnam.
Niall wreszcie płaci rachunek i wyciąga do mnie rękę, pomagając mi wstać. Wsiadajac do auta biorę teatralny oddech, powodując, że Niall zaczyna się śmiać. Czuję się delikatnie nietrzeźwa , kiedy czuję ciepło alkoholu w moim organizmie.

Niall odprowadza mnie aż pod same drzwi mojego pokoju w akademiku.
-Naprawdę spędziłam miło czas -mówię mu
-Ja też-chłopak uśmiecha się
Niall pochyla się w moją stronę i przez sekundę jestem wystraszona, że mnie pocałuje, ale on jedynie przykłada usta do mojego policzka.
Czuję, że się rumienię.
-Więc do zobaczenia jutro -mówi
-Yep
-Dobranoc, Blair -mówi i odwraca się w stronę holu, kierując się do wyjścia
-Dobranoc, Niall



-Blair, pamiętasz Eda.
Kiwam głową, uśmiechając się.
-Miło cię widzieć
-Ah, ptaszek Harry'ego-Ed opiera się o oparcie krzesła
Prostuję się.
-Już... już nie.
-Ah-niebieskie oczy Eda patrzą na mnie, na Nialla i z powrotem na mnie.
Siadam między chłopakami i rozglądam się po małym barze. Przypomina takie z lat siedemdziesiątych z zielonymi ścianami i stołem do bilarda w rogu.
-Gdzie jest Zayn?-pyta Ed
-Nie mam pojęcia -odpowiada Niall
Ich dwójka przeprowadza małą rozmowę na temat tatuaży, kiedy czekamy na czwartego członka naszego lunchu.
Chwilę później Zayn siada na krześle przeczesując ręką swoje czarne włosy.
-Oi, sory spóźniłem się. Perrie ma kobiece problemy.
Chłopaki marszczą nosy.
-Kiedy moja dziewczyna je ma zabieram swój rudy tyłek jak najdalej od niej. Zachowuje się wtedy jak pieprzony demon-mówi Ed -Raz chce mnie w łóżku, a następnie sześć stóp poniżej powierzchni ziemi.
Wszyscy kiwają głowami zgadzają się.
-Jestem pewny, że Blair jest bardzo miła, kiedy na kobiece problemy-mówi wolno Niall łapiąc moje spojrzenie
Uśmiecham się do niego.
-Chciałabyś-mówię
Wszyscy śmiejemy się kiedy pyzata kelnerka podchodzi do nas z talerzem frytek.
-Jak ma się Kathleen?-pyta Zayn Eda
-Kto to Kathleen?-pytam
-Dziewczyna Eda
-Bardziej krzycząca i demoniczna dziewczyna Eda-mówi kręcąc głową
-O co teraz poszło? -śmieje się Niall
-Chce abym zarabiał więcej pieniędzy.
Przecież prowadzę własny, pieprzony interes, czego ona więcej chce? To nie tak, że ona ma jakąś znakomitą pracę.
-Przypomnij mi co ona robi?-pyta Zayn
-Jest cholerną fryzjerką w jakimś pieprzonym studiu. Zarabia trochę poniżej przeciętnej.
-Oh,Kathleen! -ożywiam się
Wszyscy patrzą na mnie zaskoczeni.
-Moje siostry przyrodnie chodzą do niej-wyjaśniam -Jest całkiem dobra.
-W łóżku też jest całkiem dobra -prycha Ed, a Niall i Zayn zaczynają się śmiać
Marszczę nos.
-Myślę, że nigdy nie spojrzę na nią tak samo, wiedząc, że jest twoją dziewczyną.
-mówię do niego nawet się nie uśmiechając
Ed wydaje się być rozbawiony.
-Zadziornie-komentuje -Czy ty też masz kobiece dolegliwości?
Przewracam oczami.
-Jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć....tak. Więc lepiej się pilnuj -uśmiecham się sztucznie i biorę frytkę z talerza.
Śmieją się na mój komentarz, mimo że cały czas zachowują się groteskowo wulgarnie.
-Rodzice Kathleen przyjeżdżają do miasta w następnym tygodniu- Ed mówi i bierze frytkę, potrząsając głową -Muszę się na to nastawić mentalnie, Horan, czy mogę do ciebie uciec, jeśli będzie robić się coraz gorzej.
Niall wzrusza ramionami.
-Jasne
-Co jest takiego złego w rodzicach Kathleen? -pytam
-Są dokładnie jak ich córka. Zadziorni i wkurwiający.
Cała ich trójka się śmieje.
-To jest właśnie to, co robicie? Spotkacie się w brudnych pubach i pieprzycie o kobietach w waszym życiu? -pytam
Chłopaki wymieniają między sobą spojrzenia.
-Tak-mówią zgodnie
Przewracam oczami, tłumiąc śmiech.
-Słyszałem, że Tomlinson przyjeżdża do campusu na weekend -mówi Zayn
Kiwam głową.
-Zostaje ze mną i z Eleanor
-Nie podejrzewałem, że Tomlinson spiknie się z El-mówi Ed
-Oh, tak. Stało się kilka tygodni temu.
-Wow-mówi Ed- Powinienem był dorwać ją jak jeszcze miałem szansę. Jest gorąca.
-Jest moją współlokatorką.
-Ona jest tą, która uciekła -mówi dramatycznie Ed, przykładając rękę do klatki piersiowej
-Jesteś z Kathleen -przypomina mu Zayn
-Czekam na idealną okazję, aby ją rzucić, tak czy inaczej.
-To zrób to -mówi Niall
-Nah. Jest za dobra w łóżku.
Rozmawiamy jeszcze przez chwilę, zanim Ed mówi nam, że musi wracać do studia. Harry został tam sam, a on nie ufa mu na tyle, aby powierzyć mu w opiekę całe studio tatuażu na cały dzień. Dodaje w myśli, że ja też bym mu nie ufała. Czuję ból w piersi na wspomnienie imienia Harry'ego.

Niall i ja wchodzimy do samochodu.
-Więc, nie jesteś urażona, prawda? -żartuje Niall kiedy wracamy na campus
Śmieję się.
-Nie-odpowiadam
-Tęsknisz za nim?-pyta nagle Niall
-Co?
-Czy za nim tęsknisz?-powtarza pytanie-Czy tęsknisz za Harrym?
Marszczę brwi.
-Nie, nie tęsknię. Dlaczego?
-Widziałem twoją reakcję na jego imię-Niall ucieka ode mnie wzrokiem
-Niall, on jest przeszłością -mówię splatając nasze palce, aby go pocieszyć -Harry się już nie liczy.
To sprawia się go uspokoić, chłopak ściska moją dłoń.
-Dobrze-mówi i skupia się na drodze, relaksując się -Dobrze-powtarza



-Louis!-krzyczę i upuszczam moją torbę i książki na podłogę
Chłopak wstaje z łóżka Eleanor i przytula mnie mocno kiedy na niego wbiegam.
Obydwoje śmiejemy się i odrywamy od siebie.
 -Nie wiedziałam, że przyjedziesz tak wcześnie!
-Jest piąta wieczorem -śmieje się Lou
Wzruszam ramionami i schylam się po upuszczone przeze mnie rzeczy.
-Gdzie jest El?
-W łazience -odpowiada Louis -Przygotowuje się na dzisiejszy wieczór.
-Co jest dzisiaj wieczorem?
-Cała nasza trójka i Niall idziemy do baru w mieście.
Uśmiecham się na wspomnienie o Niallu.
-Świetnie!
-Lubisz go?-pyta
Wzruszam ramionami.
-Tak, jest naprawdę miły.
-Jest tysiąc razy lepszy od Harry'ego-prycha Louis
Odwracam się od Louisa aby ułożyć książki na półce. Oczywiście, że to powiedział.
Chłopak dostrzega moje zmieszanie.
-Przepraszam-mówi-Nie chciałem...
-W porządku. Zapomnij, że coś powiedziałeś. -odwracam się przodem do niego -Więc, kiedy wychodzimy?
-Za pół godziny.
-Co?!-zrywam się i podbiegam do łazienki -Eleanor otwieraj te pieprzone drzwi!
El chichocze z drugiej strony i otwiera mi drzwi, sprawiając, że prawie wpadam do pomieszczenia. Eleanor zaczyna się śmiać. Uderzam ją w ramię.
-Daj mi pieprzony eyeliner-mówię przez zeby
Dziewczyna ponownie się śmieje i wręcza mi go.


                                                                          *****

czytasz = komentujesz <3

2 komentarze: