sobota, 6 czerwca 2015

Chapter 59

Z góry przepraszam za błędy, ale prędko tłumaczyłam rozdział i nie miałam czasu dokładnie go sprawdzić. W każdym razie ENJOY <3


Dwadzieścia minut późnej moje włosy i makeup są gotowe. Czekam w łazience na Eleanor, która ma mi przynieść jakieś ciuchy. Wreszcie otwiera drzwi trzymając w ręku czarną sukienkę. Jest w koronkę i ma złoty pasek.
Oglądam ją dokładnie.
-To wygląda...
-Będziesz wyglądać w tym niesamowicie, więc włóż tą cholerną sukienkę -nakazuje mi
-Huh
Ubieram się w 'tą cholerną sukienkę'.
-Mówiłam ci -uśmiecha się
Nie jestm fanką koronki, ale w tej wyglądam nieźle.
Mam pofalowane włosy i usta pomalowane są wiśniową szminką.
-Niall już jest! -krzyczy Louis
-Powiedz mu aby zaczekał chwile! -krzyczy El
Dziewczyna odwraca się do mnie i psika na mnie pefrumy. Przypadkowo nabieram głębokiego oddechu i cierpki zapach perfum wędruje do moich dróg oddechowych. Zaczynam histerycznie kaszleć.
-Jezu, El-duszę się
Ona śmieje się i odkłada perfumy z powrotem na półkę, otwierając drzwi od łazienki. Nadal kaszlę kiedy wychodzimy z pomieszczenia. Niall i Louis rozmawiają w korytarzu.
-W porządku? -pyta mnie Louis
-Eleanor--psiknęła--mi perfumy---do ust.
Niall śmieje się, a Eleanor przewraca oczami.
Niall uśmiecha się do mnie nieśmiało kiedy idziemy za Eleanor i Louisem.
-Wyglądasz świetnie
-Dziękuję -mówię rumieniąc się
Sam też wygląda nieźle. Ma na sobie białą bluzkę i ciemne dżinsy. Jego tatuaże na ramionach są dobrze widoczne. Włosy są w jego zwyczajnym stylu, podniesione do góry. Nic nie poradzę na to, że przypomina mi się jak na którejś imprezie chciałam dotknąć jego włosów, aby sprawdzić czy są takie miękkie, na jakie wyglądały. Zaciskam szczękę na to upokarzające wspomnienie. Louis i El wsiadają do auta chłopaka, a ja idę za Niallem do jego samochodu.
-Więc co to za miejsce, do którego jedziemy?
-Ten sam bar, gdzie graliśmy w bilarda-odpowiada Niall -Pamiętasz?
-Oh,taak. Kiedy skopałam ci tyłek-uśmiecham pod nosem
-Grałaś nie fair! Szłaś dwa razy pod rząd!
-Ale i tak skopałam ci dupę.
Niall kręci głową i śmieje się.
Wkrótce dojeżdżamy i wchodzimy do pubu. Gra głośna muzyka, a między stolikami chodzi skąpo ubrana kelnerka. Stół bilardowy jest okupowany. Siadamy we czwórkę przy barze, ja między El,a Niallem. Rozmawiam z nimi przez chwilę. Lou rozmawia o naszej rodzinie. Dobrze wiedzieć, że u nich wszystko w porządku.
 -Lottie tęskni za współlokatorką.
-Traz jest moją-mówi opierając się o Louisa
Lou patrzy na dziewczynę z góry i uśmiecha się. Odwracam od nich wzrok.
Niall zamawia mi drinka i prawie śmieję się na, że od razu myślę, że Perrie mi go przygotuje. Piję go podczas małej rozmowy z Eleanor.
To wtedym patrzę przez ramię i go dostrzegam. Opiera się o drzwi, jego wzrok skupiony jest centralnie na mnie.
Przez czarny t-shirt widoczne są jego tatuaże. Zaciskam usta.
Odwracam się szybko do Nialla starając się skupić na tym, co mówi. Coś o grafice komputerowej. Wypijam resztę mojego drinka, aby zapomnieć o jego ciemnozielonych oczach. Odwracam delikatnie głowę, aby spojrzeć na Louisa, ale ten nadal jest pochłonięty rozmową. Przygryzam wargę i patrzę na Nialla.
Bez zastanawienia przykładam moje usta do jego. Czuję od niego alkohol. Chłopak odpowiada natychmiastowo chwytając mój nadgarstek i przysuwając mnie bliżej do niego. Kiedy się odsuwam, cała trójka patrzy na mnie ze zdziwieniem.
-Wina alkoholu, eh? -śmieje się Louis
Też do niego dołączamy.
Chcę zobaczyć jego twarz. Chce zobaczyć jego reakcję. Chcę, żeby uświadomił sobie co stracił.
Spoglądam przez ramię.
Jego oczy mają jeszcze ciemniejszy odcień niż wcześniej, jeśli to jest w ogóle możliwe. Ma zaciśniętą szczękę. Staram się ukryć mój uśmieszek kiedy odwracam się do Nialla. Kładę moją dłoń na jego i wypijam drugiego drinka.
-Jak ma się tata-pytam Louisa jak gdyby nigdy nic
-Ma się dobrze. Ostatnio narzekał na liczbę DUI. Przy każdym śniadaniu i obiedzie skarży się na liczbę pijanych huliganów prowadzących samochód. -mówi Louis na co się śmieję
Lou kontynuuje rozmowę. Kończę mojego terzeciego drinka. Zamieram. Wyczuwam znajomy zapach wody kolońskiej zmieszanej z mięta.
Czuję, że jest blisko mnie.
-Dobrze widzieć was wszystkich tutaj-słyszę ochrypły głos za moimi plecami
Przełykam gule w gardle i odwracam się powoli.
Jego oczy wpatrują się w moje. Usta formują się w cienką linię.
-Hej, stary -mówi Niall -Jak się masz?
Harry odwraca się do Nialla.
-W porządku-mówi-A ty?
-Mam się świetnie-odpowiada Niall
Eleanor patrzy na mnie zaniepokojona, a Louis posyła Harremu mordercze spojrzenie.
-Blair-mówi Eleanor -Pójdziesz ze mną do toalety?
Kiwam głową i schodzę z krzesełka. Podążam za El do holu, a następnie do damskiej toalety.
Kiedy drzwi się za nami zamykają, dziewczyna chwyta mnie za ręce.
-Wszystko w porządku?
Kiwam głową.
-Nie wiedziałam, że on tu będzie, przysięgam.
-Wiem. To nie twoja wina, El.
-Dobrze, bo czuję się jak gówno. Ale czy jesteś pewna, że wszystko okay? Możemy wyjść. ...
-Tak, jest okay, Eleanor. Mówię poważnie-uśmiecham się lekko
Dziewczyna wzdycha.
-W porządku-poprawia włosy w lustrze. Powiedz tylko, jeśli będziesz chciała wyjść.
Kiwam głową.
Eleanor patrzy na mnie ostatni raz, zanim wychodzi z łazienki. Podążam za nią do holu. Kiedy jesteśmy już przy końcu, dziewczyna nagle się zatrzymuje i wystawia rękę, aby mnie zatrzymać.
-Co....
-Słuchaj-szepcze Eleanor
Spoglądam za jej ramię i dostrzegam Harry'ego i Nialla stojących naprzeciw siebie. Harry jest odwrócony do nas tyłem. Trzyma zaciśnięte pięści, a jego mięśnie na ciele są napięte. Normalne, przyjazne i niebieskie oczy Nialla są teraz ciemne.
-Jak mogłeś to zrobić?-syczy Harry
-Zrobić co? Stary, to ona mnie pocałowała.
-Nie udawaj kurwa głupiego. Chodzisz z nią, czy nie?
-Jeszcze jej nie spytałem.
-Dlaczego nie?-pyta Harry
-Nie wiem, ja...
-To trzymaj się kurwa od niej z daleka.
-Myślisz, że kim ty jesteś? Nie kontrolujesz jej.
-Zamknij się kurwa.
-Dlaczego w ogóle do nas podszedłeś?Co chciałeś przez to osiągnąć? Już jej nie obchodzisz. Sama mi to powiedziała-mówi Niall
-Oh, no bo jesteś jej chłopakiem, racja? Proszę, zachowaj te bzdury dla siebie.
-Przynajmniej ja się o nią troszczę. Nie powtórzę twojego błędu.
-Nigdy nie będziesz jej kochał tak jak ja!-krzyczy Harry
-Gówno prawda. Po prostu kochałeś fakt, że ona darzy cię uczuciem!
-Lepiej to cofnij, Horan, albo inaczej oddzielę twoją głowę od reszty twojego ciała!
Nie zniosę tego więcej. Przechodzę obok Eleanor i wychodzę zza rogu, tak abym była widoczna.
-Przestańcie! -krzyczę
Harry odwraca się do mnie gwałtownie i rozszerza oczy na mój widok.
Niall wykorzystuje nieuwagę Harry'ego i uderza go pięścią prosto w szczękę. Harry zatacza się i spluwa krwią na podłogę. Z trudem łapię powietrze kiedy widzę jak Harry odpowiada ciosem w brzuch.
Eleanor łapie moją rękę, aby zatrzymać mnie przed podbiegnięciem do Harry'ego i Nialla. Wyrywam się jej i staje między nimi. Patrzę prosto na Harry'ego, kiedy za mną, Louis przytrzymuje Nialla.
-Nie mam pojęcia, co w ciebie wystąpiło-syczę na Harry'ego
Patrzę na niego z taką wściekłością, jaką tylko mogę z siebie wydobyć.
-Nie miałeś pieprzonej czelności, aby tu przychodzić i wszczynać konflikt!
-Wiesz, że sama do tego doprowadziłaś!-Harry odkrzykuje -Przez to, że go pocałowałaś!
-Nie jesteśmy już razem, Harry! Mogę całować kogokolwiek kurwa zechcę!
Harry zaciska pięści.
-Już nawet nie wiem kim jesteś-mówię niskim głosem
Kręcę głową zanim podchodzę do Nialla.
-W porządku? -pytam go
Chłopak słabo potrząsa głową.
-Chodźmy -mówię
Niall wstaje. Chwytam go za dłoń i zaczynamy wychodzić z baru. Słyszę za sobą krzyk Harry'ego.
-Blair, zaczekaj!
-Stop-mówi Louis -Daj jej spokój.
-Zamknij się kurwa.
-Nie, to ty się kurwa zamknij. Ona jest teraz szczęśliwa, nie widzisz tego? Jeśli ja kochasz, chociaż najmniejszą częścią swojego ciała, to pozwól jej teraz odejść -mówi stanowczo Louis
Przykładam dłoń do mojej twarzy, aby Niall nie zauważył moich łez. Wycieram je szybko zanim wchodzę do jego samochodu.
-Przesadził-mówię cicho w drodze do domu
Niall kiwa powoli głową. Nie odwraca wzroku od drogi.
-Jesteś pewien, że wszystko w porządku? -pytam
Niall milczy przez chwilę.
-Nigdy go takiego nie widziałem-mówi -Był taki obrończy.
-On nic dla mnie nie znaczy.
-Naprawdę, Blair? Nic? -unosi brwi
Przełykam ślinę i wyglądam przez szybę.
-Naprawdę
Niall kładzie dłoń na moim udzie.
-Blair, to żaden sekret, że bardzo cię lubię. Chce żebyś była szczęśliwa.
Uśmiecham się.
-Dziękuję, Niall-mówię kładąc moją dłoń na jego
Uśmiecha się lekko i zabiera swoją dłoń skupiając ponownie swoją uwagę na drodze, aż kiedy przyjeżdżamy do akademiku. Chłopak całuje mnie na dobranoc. Wchodzę do pokoju, ubieram się w piżamę i wchodzę do łóżka.
Myślę o tym jak bardzo Harry był dzisiaj zły. Jedynym powodem był mój błahy pocałunek z Niallem. Tak, może i chciałam sprawić, że będzie zazdrosny, ale nie chciałam, aby się zdenerwował. Powinnam się domyślić, że eksploduje. Przecież to Harry do jasnej cholery.
Eleanor i Louis docierają do akademiku chwilę później.
-Blair? -woła mnie cicho El
-Hmmm
-W porządku, kochanie?
Kiwam głową.
-Przepraszam, Blair-mówi Lou
-Słyszałam co do niego powiedziałeś-mówię cicho-Dziękuję
Louis kiwa głową.
-To nic złego płakać-mówi cicho
-Nie mam dla niego już łez -mówię
Eleanor patrzy na mnie smutno.
-To co między wami było, było prawdziwe-mówi El -Być może nie widziałam wiele z tego, ale widzę i wiem swoje.
Odwracam się na brzuch i chowam twarz w poduszkę.
-Teraz to bez znaczenia-mówię stłumionym głosem
Eleanor rysuje kółka na moich plecach, a Louis głaszcze moje włosy, dopóki zasypiam. Dzisiejszy wieczór miał być szczęśliwy. Louis przyjechał specjalnie w odwiedziny i w ogóle, ale to wszystko przerodziło się w katastrofę. Żałuję, że widziałam się dzisiaj z Harrym. Mam nadzieję, że nigdy go więcej nie zobaczę.

Mała cząstka mnie wie, że kłamię.

czytasz = komentujesz <3

1 komentarz:

  1. Ona nie może być z Niallem...
    Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział! ;*♡

    OdpowiedzUsuń