poniedziałek, 22 września 2014

Chapter 35

Wsiadam do samochodu mojego przyrodniego brata i ruszamy na imprezę. Nagle słyszę wibrację mojego telefonu.
-Będziesz? -pyta Harry
Wzdycham.
-Tak.
-To dobrze- mówi
Nawet przez słuchawkę wiem, że się uśmiecha.
-Kto to był? -pyta Louis jak się rozłączam
-Harry -odpowiadam
Lou przewraca oczami.
Po krótkiej jeździe podjeżdżamy pod duży, szary budynek.
-Chodź- mówi Louis- I bądź ostrożna,dobrze? -mówi z troską w głosie
Kiwam głową i podążam za Louisem do monolitowego domu. Jane światła prawie oślepiły mnie przy samym wejściu. Ogromna scena mieści się w środku budynku,a wzdłuż niej, z jej prawej strony bar. Cały obszar jest ciemny, z wyjątkiem oślepiających świateł na parkiecie. Głośna muzyka dobiega z każdego zakamarka budynku.
-To jest świetne! -mówię do Louisa przekrzykując muzykę
Chłopak kiwa głową.
-Zawsze wymyślają coś odjechanego.
Przewracam oczami na jego dobór słów i idę za nim do baru, gdzie są już Luke, Zayn i Perrie.Dziewczyna uśmiecha się do mnie.
-Widzę, że założyłaś mój prezent. -mówi zadowolona -Chłopaki, czyż nie wygląda zabójczo?
 -O tak -mówi Luke lustrując moje ciało -Wyglądasz gorąco.
Moje policzki pąsowieją więc odwracam wzrok.
-Przyszłaś.
Przekręcam głowę i zauważam Harry'ego,który stoi za mną z uśmiechem na twarzy. Jego oczy robią się szersze kiedy odwracam się do niego przodem. Śledzi mnie wzrokiem dopóki znowu nie patrzy w moje oczy. Uśmieszek, który jeszcze przed chwilą widniał na jego twarzy znikł.
-Ty....-zaczyna chłopak
-Blair. -słyszę moje imię i odwracam się
Moje oczy napotykają Jane opierającą się o blat baru. Jej ciemnie włosy idealnie układają się w okół jej twarzy. Dziewczyna uśmiecha się do mnie.
-Wyglądasz świetnie. -mówi do mnie, ale nie wyczuwam sarkazmu w jej słowach
-Dzięki -mówię
-Powinnaś dzisiaj się kimś zabawić.-mówi podnosząc swoje brwi -Imprezy w magazynie są do tego najlepsze.
Harry cały się napina, a ja kręcę głową.
-Nie sądzę. -lekko się śmieję
Perrie posyła mi przyjazne spojrzenie i  podaje mi drinka, którego od razu przykładam do ust.
Większość osób odchodzi z baru. Zostaliśmy tylko ja i Harry.
-Skąd masz tą sukienkę? -pyta nagle
-Perrie- odpowiadam krótko.
-Ona jest...um -Chłopak odchrząka, jak zwykle kiedy znajduje się w niewygodnej sytuacji. -Ona...
Patrzę na niego.
-Ostatni raz jak ze sobą rozmawialiśmy o imprezie to kłóciłeś się ze mną i namawiałeś, abym nie przyszła tutaj.
On patrzy z dla ode mnie.
-Mam to w dupie. -mówi
-Dwa dni temu nie miałeś....
-Blair....
-Harry -mówię -Wiem, że się martwiłeś, ale....
-Blair, prawie cię straciłem.Przynajmniej tak myślałem -prawie szepcze, a jego oczy są czujne
- Czy wiesz, jak to jest?
-Tak -odpowiadam
Wiem jak to jest stracić kogoś bliskiego.
Harry głośno przełyka ślinę.
-Byłem przerażony jak zobaczyłem u mnie te tabletki.
-Hej,ludzie!
Luke podchodzi do nas z Ashley na ramieniu. Ona oczywiście już jest pijana. Jej bląd włosy są lekko rozczochrane.
-Czeeść -mówi do nas lekko się zataczając
Kiwam głową aby się przywitać, a Harry bierze po prostu łyk drinka jakby nie zauważył pijanej dziewczyny.
-Będziemy tańczyć. -mówi -Doołączcie.
Ashley łapie czkawkę i wybucha śmiechem.
-Ja nie tańczę. -Harry i ja mówimy w tym samym czasie
Luke i Ashley patrzą na nas na odchodne i znikają w bawiącym się tłumie.
-Chodź -mówi do mnie Harry łapiąc mnie za rękę -Pokażę ci coś.
Odkładam malinowy drink na blat i pozwalam się ciągnąć za rękę przez Harry'ego. Prowadzi mnie przez wąski korytarz. Wychodzimy z magazynu i kierujemy się schodami w górę.
-Harry-skomlę
-Po prostu chodź. -mówi
Po chwili docieramy na górę.Nie słychać już muzyki z imprezy.Jest cicho.Harry otwiera ciężkie stalowe drzwi, a ja czuję na twarzy podmuch świeżego powietrza.To co spostrzegam przede mną zapiera mi dech w piersi. Stoimy na dachu budynku,a w okół nas rozciąga się widok na Londyn. Patrzę z podziwem na piękne, tętniące życiem miasto.
-Spójrz -mówi cicho Harry
Podnoszę głowę do góry, a moim oczom ukazuje się mnóstwo świecących punkcików. Setki gwiazd wypełniają nocne niebo.
-O mój Boże -mówię -to jest wspaniałe.
Naprzemiennie patrzę na światła nade mną na niebie i na światła pochodzące z miasta. Śmieję się do siebie uderzona przez czyste piękno tego wszystkiego co mnie otacza.Harry również się uśmiecha.
-Jak znalazłeś to miejsce? -pytam -Mam na myśli,dach.Skąd wiedziałeś jak można tu przyjść?
Harry wzrusza ramionami.
-Po tej nocy. -mówi wypuszczając powietrze -Jak pobiłem Luke'a. Po prostu chodziłem po okolicy i znalazłem to. -mówi
Wzdycham.
-To jest...naprawdę piękne,Harry. Patrzę w dół i widzę światła na ulicy,a potem patrzę w górę i widzę światła na niebie.To jest po prostu...światła są wszędzie.- czuję jak wypełnia mnie radość jak tylko się rozglądam
-W twoich oczach też są. -mówi delikatnie Harry -Światło jest zawsze w twoich oczach.
Przełykam ślinę kiedy zdaję sobie sprawę jak blisko siebie stoimy. Cofam się nieco ,ale Harry łapie mój nadgarstek.
-Światła są w twoich oczach, w twoim sercu i w twojej duszy. -czuję jego oddech na mojej twarzy, jak mówi do mnie te łagodne słowa
-Harry- mówię cicho i patrzę w dół.
Chłopak patrzy na mnie i wiem, że  stara się wyczytać emocje z mojej twarzy.
-Blair, przepraszam -wzdycha -Przykro mi ,że byłem taki zły w stosunku do ciebie tamtego dnia.-mówi i zakłada mi mój niesforny kosmyk włosów za ucho -Nie mogę cię stracić, rozumiesz to? Jeśli tak by się stało...stracę wszystkie światła.
Patrzę w jego oczy.
-Harry -oddycham
Jesteśmy blisko siebie. Nasze nosy prawie się stykają.
Harry oplata ramionami moją talię i przyciska mocno jego usta do moich. Czuję, że kruszę  się w jego ramionach. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo mi go brakowało. Jak bardzo brakowało mi smaku jego ust, jego dotyku i jego zapachu.
Odsuwam się do Harry'ego i robię kilka kroków do tyłu. Znowu odwracam się i patrzę na światła uliczne oświetlające Londyn. Wzdycham kiedy chłodne,letnie powietrze mocno zawiewa. Owijam ramiona w okół siebie,aby się ogrzać.
-Co my tutaj robimy,Harry? -pytam -Co my robimy?
Chłopak podchodzi do mnie.
-Co masz na my myśli?
-Chodzi o to,że...ciągle walczymy ze sobą ,a potem ty mnie całujesz i mówisz, że ci na mnie zależy, ale potem znów wracamy do codzienności i zachowujemy się jakby nic co się między nami wydarzyło nie miało miejsca i po prostu wracamy do punktu wyjścia?
Harry przygląda mi się z uwagą.
-O co ty mnie pytasz,Blair? -pyta chłopak
-O nic cię nie pytam. -mówię -Jestem po prostu....zmęczona, tak mi się wydaje. To jest dla mnie za dużo.Chcę wiedzieć na czym stoimy.
Harry otwiera usta, ale zaraz je zamyka. Przechodzę obok niego i kieruję się schodami w dół budynku.Chcę dać mu czas do zastanowienia, chociaż tak naprawdę nie wiem nad czym. Nawet nie wiem czego dla nas chcę. Czy chcę, aby Harry był moim chłopakiem? Pewnie zaśmiałby mi się w twarz gdybym mu o tym wspomniała. Myślę, że dam mu trochę czasu....jak zawsze.

                                                                     
                                                                        *****
czytasz = komentujesz <3



2 komentarze:

  1. Omg omg OMFG! Ja pierdzieleeeeeeee Hazz taaaaaaki romantyk no po prostu się rozpływam ♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥ ONI MAJĄ BYĆ RAZEM DO JASNEJ CHOLERY NO! !!!!!!!!! Ten fangirling xD Iza schipper #Blairry xD moja wyobraźnia jest zajebistaaaaa :3 JA JUŻ CHCEM NEXT TERAZ TU ZARAZ!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale zajebiste! <333
    Harry ty dupku! Całujesz ją, mówisz, że ją kochasz i co? Na końcu na nią wrzeszczysz! Ogarnij dupę i powiedz jej wszystko, co masz jej do powiedzenia!!! <3
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3 Jestem tak strasznie podekscytowana!!! :D <333

    Zapraszam do siebie :***
    http://different-world-1d.blogspot.com
    http://maniac-harrystylesff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń